Poprzednią sobotę spędziłyśmy bardzo intensywnie, w niedzielę postanowiłyśmy więc zrobić sobie dzień lenia. Żeby nie gnić w domu, wybrałyśmy się do Łużnikow (olimpijskie centrum sportowe) - bez łyżew, choć jest tam doskonałe lodowisko, jedno z najlepszych w Moskwie. Poszłyśmy sobie na Festiwal Śniegu i Lodu, szumnie zapowiadany w internecie.
Chała.
Były bardzo sympatyczne śniegowe zamki, igloo, bałwany rzeźbione w Epokę Lodowcową, były wspaniałe zjeżdżalnie, na "jabłuszku" można było pokonać dobre kilkanaście metrów...
ale nie warte to było 300 rubli od dorosłego i 200 od dziecka.
Oj, nie warte.
Chała.
Były bardzo sympatyczne śniegowe zamki, igloo, bałwany rzeźbione w Epokę Lodowcową, były wspaniałe zjeżdżalnie, na "jabłuszku" można było pokonać dobre kilkanaście metrów...
ale nie warte to było 300 rubli od dorosłego i 200 od dziecka.
Oj, nie warte.
A mnie się podoba! Fajne zdjęcia!
OdpowiedzUsuń