poniedziałek, 23 stycznia 2012

Dzieci, wypad z Moskwy

- I gdzieście takiego fajnego dzieciaka przywieźli! - użalała się nad nami ftyzjatra, wypisując "sprawkę", że nie stanowimy zagrożenia dla ludności i że nie należy nas szczepić na gruźlicę. Próba tuberkulinowa, którą tu robi się co roku i traktuje jak świętość, wypadła nam źle i bardzo źle, więc trzeba było w poradni chorób płuc zrobić inną próbę - diaskintest, rosyjski wynalazek, który ze znacznie większym prawdopodobieństwem okreśła obecność prątków w organiźmie, i na który alergicy nie reagują tak mocno, jak na tuberkulinę.

(Ciekawe, jak ja będę w Polsce lekarzom tłumaczyć się z odmowy przeprowadzenia próby Mantoux po 4-letnim pobycie w kraju o wysokim zagrożeniu epidemiologicznym, bo "ruski" diaskintest nam daje wynik negatywny...).

W Moskwie nie tylko suchoty szaleją (gdyby ktoś nie wiedział: szczepionka nie daje odporności, chroni tylko przed najbardziej zjadliwymi i groźnymi u małych dzieci postaciami  gruźlicy), ale są przekroczone wszelkie normy dotyczące zanieczyszczenia powietrza, poziomu hałasu i - miejscami - skażenia radiologicznego. Podobno nie rodzą się już tu zdrowe dzieci, 85% przedszkolaków ma jakieś problemy ze zdrowiem, a 20% cierpi na choroby przewlekłe. 

Jeśli nie stać Was na willę w Srebrym Borze - zabierzcie stąd swoje dziecko - zakończyła pani doktor.

1 komentarz:

  1. eee tam - mam wyjatkowo jadowity przypadek (w rodzinie) gruzlicy (oporny na leczenie) w samym sercu Albionu - patrzac na stan fizyczny mojego "chorego" dziecka, badz co badz, urodzonego w Moskwie i kurortowych (sopockich) dzieci mojej siostry, to ja lepiej w tym zatrutym srodowisku posiedze
    ps. zglosilam w przychodni w Pl ze dziecko jest szczepione wg kalendarza rosyjskiego (juz nie wiem ktory raz zglaszalam) i zalaczylam rosyjska sprawke ze wszystkimi szczepieniami i ich datami - zazadali ode mnie tlumaczenia na co najmniej angielski - poslalam ich...
    Joanna

    OdpowiedzUsuń